Licencjonowanie aktywów niematerialnych a wycena ich wartości

Czy ustalenie zasad licencjonowania aktywów niematerialnych w warunkach popularnych schematów optymalizacji podatkowej wymaga przeprowadzenia wyceny tychże aktywów?
Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna. Jeśli przyjąć tezę – której jestem zwolennikiem – że ustalenie prawidłowych zasad licencjonowania bazuje przede wszystkim na zdolności licencjobiorcy do generowania zasobów gotówkowych, to w zasadzie odrębna wycena danego aktywa niematerialnego jako przedmiotu licencji nie wydaje się niezbędna. Z drugiej strony zasadniczym problemem w ustaleniu zasad rozliczeń wiążących dwie strony kontraktu licencyjnego jest określenie, jaką część generowanych zasobów gotówkowych w określonym przedziale czasowym ma pokrywać opłata licencyjna. W poszukiwaniu odpowiedzi na postawione zagadnienie proponuję zwrócić uwagę na następujące aspekty (dla łatwiejszej interpretacji załóżmy, że przedmiotem licencjonowania jest marka, a formalnie – prawo do znaku towarowego):
1) Ustalmy od razu, że o ile mówimy o schematach optymalizacji podatkowej, nie mówimy zazwyczaj o kontraktach licencyjnych o profilu niewyłącznym. Tym samym odrzucam z założenia w ramach polskiego obszaru gospodarczego technikę „benchmarków" jako niewłaściwą, prowadzącą do zupełnie mylnych wniosków co do warunków licencjonowania konkretnych aktywów niematerialnych. Popełniłem w ramach swojego serwisu internetowego osobny artykuł na ten temat, zatem zainteresowanych uzasadnieniem postawionej tezy do niego odsyłam. Tym samym „benchmarki" nie są odpowiednią alternatywą dla ustalenia warunków licencjonowania np. marki w Polsce, bez potrzeby dokonywania odrębnej wyceny tejże marki.
2) Bazując na powyższym można stwierdzić, że nie istnieje reguła – a co najmniej nie funkcjonuje reguła miarodajna – pozwalająca na określenie, jaką część korzyści ekonomiczno-finansowych przypisywanych licencjobiorcy z tytułu korzystania z marki powinna pokrywać opłata licencyjna w danym okresie czasu. Co prawda istnieją tzw. reguły kciuka, jak np.:
- Reguła 25% sugerująca, że uzasadnionym poziomem procentowej stawki opłaty licencyjnej – odniesionej do sprzedaży – jest 25% rentowności operacyjnej licencjobiorcy (lub może lepiej przedział 20-30% tej rentowności);
- przyjęcie, że np. w branży produkcji artykułów spożywczych wartość marki odpowiada 1-rocznej wartości obrotu ze sprzedaży netto lub że przeciętnie wartość rynkowa opatentowanego leku to 1,8-2,5 rocznego obrotu ze sprzedaży na nim uzyskiwanego.
Jednakże reguły te nie są zazwyczaj traktowane jako w pełni miarodajne i reprezentatywne formuły powalające na ustalenia adekwatne do powagi decyzji gospodarczych. Mogą one co najwyżej stanowić pewien punkt wyjścia, stricte orientacyjne ustalenia skali wielkości, ale w praktyce sprawdzają się różnie.
3) Najbardziej bodaj uzasadnioną ekonomicznie koncepcją optymalizacji opłat licencyjnych we warunkach kontraktów licencyjnych wyłącznych jest przyjęcie zasady, iż właściciel prawa do marki oczekuje, iż rynkowa wartość tej marki miałaby zostać przez niego odzyskana w przypadku jej licencjonowania innemu podmiotowi w oparciu o zasadę renty wiecznej. Innymi słowy oczekiwałby, że w warunkach długoterminowego kontraktu licencyjnego suma zdyskontowanych opłat licencyjnych po opodatkowaniu zrówna się z wynikiem bieżącej wyceny wartości rynkowej tej marki. Jak z tego wynika, dopiero ustalenie wartości marki umożliwi określenie takiej procentowej stawki licencyjnej od ustalonej bazy naliczania opłat, przy której podany warunek będzie spełniony. To jest właśnie argument przemawiający za tym, aby w opisanych okolicznościach projektowanie zasad licencjonowania było poprzedzone wyceną wartości przedmiotu licencji.
Jak z powyższego wynika, ostatecznie rekomendowana procentowa stawka licencyjna od ustalonej bazy odniesienia (wartość sprzedaży lub saldo zdefiniowanego wyniku finansowego) jest wielkością ustalaną w funkcji kilku kluczowych parametrów finansowych, jak: wielkość planowanych obrotów ze sprzedaży, poziom rentowności, poziom aktywności inwestycyjnej, zmiany kapitału obrotowego, koszt kapitału i inne. Tym samym wycena wartości marki ma na celu głównie maksymalne zobiektywizowanie podstaw do ustalenia zasad licencjonowania. Wynika to stąd, że wartości niematerialne są zazwyczaj trudne do wyceny z uwagi na swój charakter i wiele założeń, które nie mogą być kreowane z dostatecznym stopniem pewności. To wskazuje jednocześnie, że procedurę wyceny tych aktywów powinno się opierać na znacznej liczbie metod, a nie do zaakceptowania jest stosowanie tylko jednej czy nawet dwóch. W przypadku aktywa takiego jak marka, można zastosować co najmniej 4-5 metod, które pozostają wobec siebie istotnie niezależne. Tym samym wynik końcowy stanowi kompilację rezultatów tych metod, a to także wpływa na dywersyfikację ryzyka wyceny.
Na zakończenie warto wspomnieć kilka słów o możliwych bazach odniesienia do naliczania opłat licencyjnych. Ponieważ mówimy o kontraktach licencyjnych o charakterze wyłącznym, powszechnie faworyzowana baza w postaci wartości sprzedaży licencjobiorcy nie musi być postrzegana jako najbardziej adekwatna i właściwa. Jest oczywiste, że wyniki finansowe zazwyczaj charakteryzują się dużo większa skalą niestabilności w porównaniu z poziomem sprzedaży. To z kolei sugeruje, że zdefiniowane saldo wyniku finansowego jawi się w konfrontacji ryzyka obydwu stron umowy licencyjnej jako znacznie bardziej efektywna baza naliczania opłat. Zazwyczaj jest tu mowa o dwóch saldach: wyniku na sprzedaży (POS – Profit On Sales) oraz wyniku operacyjnym (EBIT – Earnings Before Interests and Taxes). Porównując te dwie wielkości ekonomiczne należy zauważyć, iż:
- POS jest daleko prostszy do zdefiniowania, określenia i monitorowania przez strony kontraktu. Wynika to stąd, ze generalnie nie pociąga on za sobą konieczności dokonywania specjalnych korekt, ponieważ w kontekście rachunkowości składają się na niego wyłącznie pozycje operacyjne.
- EBIT teoretycznie jest saldem bardziej właściwym z uwagi na to, że w składającym się nań saldzie pozostałych przychodów i kosztów operacyjnych nie brakuje pozycji powtarzalnych, których uwzględnienie winno być brane pod uwagę. Wadą tergo salda jest z kolei to, że w definicji pozycji stricte operacyjnych (a zatem już po odrzuceniu pozycji jawnie nieoperacyjnych takich, jak dezinwestycje i dotacje) pojawiają się takie, których stabilność z zasady jest wątpliwa. Np. za takowe powszechnie uznaje się rezerwy tworzone na niepewne należności oraz rozwiązywanie tych rezerw. Uznaje się je za operacyjne, ponieważ są bezpośrednio związane z działalnością statutową, czyli właśnie operacyjną. Jednak jest oczywiste, że tempo tworzenia rezerw oraz przewidywalność tej ich części, która potem może ulec rozwiązaniu, jest kwestią całkowicie nieprzewidywalną i niestabilną. Rezultat jest taki, że roczna wielkość zapłaconych zaliczkowo opłat licencyjnych w wariancie miesięcznym lub kwartalnym musi podlegać już po zakończeniu roku fiskalnego odpowiednim korektom rozliczeniowym, po zatwierdzeniu ostatecznych wyników finansowych. Stanowi to dodatkową komplikację dla zasad rozliczania licencji i wpływa na większą złożoność transakcji, a przy tym wymaga zaangażowania dodatkowych osób, co podwyższa koszty.
Ostatecznie zatem wiele wskazuje na to, aby faworyzować POS jako adekwatną bazę odniesienia do naliczania opłat licencyjnych. Wybór tej bazy powinien każdorazowo zostać poprzedzony staranną analizą stanu bieżącego, jak i przewidywalnych konsekwencji w perspektywie następnych lat. Osobiście uważam, że najkorzystniejszym rozwiązaniem jest takie, które w ramach klauzul zamieszczonych w umowie licencyjnej dopuszcza nie tylko renegocjowanie wysokości procentowych stawek licencyjnych przy spełnieniu zdefiniowanych warunków zmian parametrów biznesu, ale także zmianę samej bazy do naliczania opłat licencyjnych. To chyba głównie brak doświadczenia wpływa na to, że wobec takich zmian sami przedstawiciele stron umowy licencyjnej, ale także ich doradcy podatkowi nastawieni są bardzo bojaźliwie i cechuje ich głęboka obawa przed reakcją urzędów skarbowych. Tymczasem zmienność warunków prowadzenia biznesu jest naczelną zasadą planowania i trzeba mieć te oczywistą świadomość, że w perspektywie biznesowej nic nie jest zagwarantowane jako stałe i stabilne. Niedawna pandemia COVID-19 i polityka rosyjska wobec Ukrainy i w ogóle Europy pokazuje tę prawdę w najbardziej chyba jaskrawy sposób. Nie da się zatem z założenia raz ustalić takich warunków licencyjnych w okresie długoterminowym, aby one były odporne na wszelkie wpływy otoczenia ekonomicznego biznesu.
Strona zbudowana z Kopage
← Zbuduj swoją teraz
Ta strona może korzystać z Cookies.
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.

OK, rozumiem lub Więcej Informacji
Informacja o Cookies
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.
OK, rozumiem
Powered by Kopage